STRETEGIE INWESTYCYJNE

Jak wyrobić w sobie pozytywny nawyk inwestowania?

 

Z nawykiem inwestowania jest jak z wieloma innymi w naszym życiu – należy go po prostu skutecznie wytworzyć i konsekwentnie powtarzać. Jednak to, co w teorii wydaje się łatwe, w praktyce przybiera zupełnie inny obraz. Opracowanie efektywnej strategii systematycznego inwestowania ustalonych kwot to nie lada wyzwanie, bo przecież nie każdy z nas odziedziczył fortunę, wygrał na loterii czy zarabia miliony.

Chcieć nie zawsze znaczy móc, móc nie zawsze znaczy chcieć.

„Chcieć to móc”, „cel uświęca środki”,  „po trupach do celu” – można tu wymienić wiele życiowych maksym, które wyznaczają nasze nastawienie do osiąganych celów. Nie zawsze jednak mamy wpływ na rezultat, jaki chcemy osiągnąć. Wiele badań udowadnia, iż nadmierne zorientowanie na wynik może wspierać bierność, a nawet indolencję. Wyobraźmy sobie, że chcemy zarobić milion w perspektywie 5 lat, bez sprecyzowanej drogi dojścia do celu, a jedynie poprzez zakotwiczenie się na nim. Niektórzy nie poprzestaną w wysiłkach, dopóty nie zrealizują planu, inni szybko skapitulują tłumacząc, że to ich przerasta lub zechcą oddać się rozrywkom. Na to, która postawa zwycięży, ma wpływ wiele czynników, takich jak sumienność, skoncentrowanie na działaniu czy systematyczność.

A jeśli po drodze natrafimy na nieoczekiwane przeszkody, które uniemożliwią realizację celu? Na przykład mniejsze wynagrodzenie czy tymczasowy brak pracy? W zależności od skali, wpłynie to na pewno zniechęcająco. Amerykańska psycholożka motywacji, Carol Dweck, twierdzi, że seria zdarzeń, na którą nie mamy wpływu, może skutkować bezradnością, a tym samym zaprzestaniem podejmowania kolejnych prób działania, nawet jeśli zmiana jest w zasięgu naszych możliwości. Dlaczego? Ponieważ przestajemy dostrzegać związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy działaniem a oczekiwanym efektem.

Nadmierne skoncentrowanie się na celu posiada jeszcze tę negatywną stronę, że przez dłuższy okres nie pozwala dostrzec efektów swoich działań. Według Jamesa Cleara, autora książki „Atomowe nawyki”, w początkowych i środkowych fazach dowolnego przedsięwzięcia nierzadko towarzyszy nam coś, co nazywamy „doliną rozczarowań”. Spodziewamy się liniowych postępów i denerwujemy, kiedy zmiany w ciągu pierwszych dni, tygodni, a nawet miesięcy wydają się mało efektywne.

W skoncentrowaniu na celu nie pomoże też przesadny hurraoptymizm. Skoro samym marzeniom towarzyszy błogi i przyjemny nastrój, to po co się dodatkowo męczyć? Zadania nie ułatwi też fakt, że w drodze do jego osiągnięcia mogą pojawić się sprzeczne intencje, np. inwestowanie pociąga za sobą konieczność rezygnacji z niektórych przyjemności – zakupów czy chodzenia do drogich restauracji. Uzmysłowienie sobie tego faktu umożliwia wypracowanie pożądanego kompromisu.

Jak opracować skuteczną strategię inwestowania?

Już samo sformułowanie celu ma fundamentalne znaczenie dla naszej strategii. Zwróćmy uwagę na różnicę pomiędzy sprecyzowaniem go w dwojaki sposób: „Moim celem jest odkładanie na emeryturę określonej kwoty X”, a „Moim celem jest spokojna, wygodna emerytura w gronie najbliższych oraz realizacja mojego hobby – podróżowania”. Czyż nie utożsamiamy się bardziej z drugim stwierdzeniem? Lokowanie funduszu nie jest tak naprawdę środkiem do jego realizacji, a celem samym w sobie, dlatego takie zdefiniowanie rozbudza w nas pragnienie jego realizacji.

Według Gabrielle Oettingen, porównanie niezadowalającej teraźniejszości i pozytywnej przyszłości stymuluje u człowieka gotowość do działania. W pierwszym etapie oceniamy możliwości, a jeśli efektem myślowym jest optymistyczne nastawienie do środków i taktyki działania („wiem, jak to robić i mam na to zasoby”) wzrasta poziom motywacji i chęć działania. Jeśli jednak w rezultacie takiego procesu dojdziemy do wniosku, iż nie posiadamy wystarczających środków, wówczas prawdopodobieństwo zaangażowania w cel będzie znikome. W kontekście inwestowania możemy posłużyć się konkretnym przykładem: posiadanie inwestycji na poziomie 200 tys. wydaje się na ten moment zupełnie nierzeczywiste. Jeśli jednak spojrzę na swoje aktualne dochody, to jestem w stanie zaoszczędzić 500 zł każdego miesiąca, co daje 6000 zł rocznie. Zakładam też, że moje dochody będą sukcesywnie rosły, więc za 2-3 lata będę w stanie przeznaczyć miesięcznie 1000 zł. Biorąc pod uwagę średnią roczną stopę zwrotu na poziomie 7%, to w ciągu 16 lat uda mi się zebrać sumę 200 tys. zł.

Warto przeanalizować czynniki, które do tej pory powstrzymywały nas przed inwestowaniem. Pomocne okaże się opracowanie strategii oraz planu działania, które pomogą skutecznie realizować cel. Jeśli do tej pory doraźne potrzeby i związane z nimi zakupy determinowały nasze działania, a cel związany z inwestowaniem był nieosiągalny, to zamiast definitywnej rezygnacji warto wyznaczyć sobie miesięczne limity. Każda mikrostrategia będzie rzutować na wynik. W książce „Atomowe nawyki” James Clear zaznacza, że codzienna poprawa nawyków o 1% w dłuższej perspektywie ma ogromne znaczenie. Małe zmiany nierzadko wydają się nieefektywne, dopóki nie przekroczy się pewnego progu. Najbardziej wymowne efekty dowolnych mechanizmów bazujących na kumulacji są odłożone w czasie, dlatego nie powinno się skupiać na wyznaczaniu celów, tylko na samym procesie.

Jak zautomatyzować nowe nawyki i podtrzymać pozytywne efekty podjętej decyzji? Pomoże nam w tym symulacja procesu, która ułatwi tworzenie planu działań. To pobudza do działania i daje poczucie, że nie ma już odwrotu od obranego kierunku. Warto wziąć pod uwagę porażki, które mogą wystawić nas na próbę, zanim nasze zachowania zostaną utrwalone i zautomatyzowane. W drodze do osiągnięcia celu bardzo istotne znaczenie ma również negatywna informacja zwrotna – umiejętność przyznania się do porażki jest kluczem do sukcesu. Jeśli zabrakło konsekwencji w realizacji celu, należy pozwolić sobie na przyjęcie tego faktu w taki sposób, aby nie zachwiał on naszą samooceną i poczuciem własnej wartości.

Nasze działania są napędzane dopaminą, oczekujemy więc nagrody. Niestety często nie dostrzegamy małych sukcesów, a jedynie efekt końcowy. Pomóc może stosowane podejścia, według którego określamy preferowaną przyszłość z dużym uszczegółowieniem, następnie przypadki preferowanej przyszłości, która już się dzieje, a na koniec oceniamy postępy. W budowaniu dobrych nawyków mogą być również pomocne innowacyjne rozwiązania, które ułatwią oszczędzanie pieniędzy oraz zarządzanie nimi. Takim udogodnienie jest np. aplikacja MoneyBox, która umożliwia zaokrąglanie każdej transakcji, a zaokrąglane środki może wysyłać na konto inwestycyjne. Można tam również regularnie analizować wydatki i pod koniec miesiąca wysłać na swoje konto inwestycyjne środki, które nie wpływają na nasze codzienne życie. Takie sprytne rozwiązania, bez naszego bezpośredniego działania, mogą co miesiąc generować wzrost oszczędności.

Nie zapominajmy, że najwięcej zależy od nas samych – od naszej wytrwałości, odporności na porażkę, umiejętności kierowania emocjami i nastawienia. Inwestowanie to nie tylko nasza dewiza finansowa, ale również praktyka doskonalenia i radzenia sobie w realizacji długofalowych celów w codziennym i zmiennym otoczeniu, w którym narażeni jesteśmy na różne pokusy.

Marlena Wieteska jest dyrektorką marketingu WealthSeed – aplikacji do łatwego inwestowania i zarządzania finansami osobistymi. Przez wiele lat pracowała w bankach, w tym na stanowiskach kierowniczych (Citibank, Raiffeisen Bank Polska S.A., FM Bank). Wspierała w rozwoju biznesu wiele agencji digitalowych i reklamowych. Od kilku lat wspiera fintechy w wejściu na rynek oraz ekspansji jako osoba odpowiedzialna za marketing i digital.) Poza marketingiem jest również akredytowaną mentorką (EMCC) i terapeutką TSR. Od 8 lat jest mentorką w Fundacji Liderek Biznesu.

www.wealthseed.eu | 21 sierpnia 2022